Ustawa o sztucznej inteligencji: Około czterdziestu stowarzyszeń, w tym Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy, potępia „zdradę celów europejskiego rozporządzenia”

Miała ona opierać się na dwóch filarach: ochronie praw podstawowych i powstaniu ekosystemu opartego na sztucznej inteligencji. Choć nie została jeszcze w pełni wdrożona – będzie wdrażana stopniowo do 2027 roku – ustawa o sztucznej inteligencji (AI Act) już kuleje.
Na początku sierpnia na wydawców oprogramowania nałożono pewne ograniczenia, takie jak zakaz wprowadzania do obrotu narzędzi do rozpoznawania twarzy czy sprzedaży programów do przewidywania zachowań, ale prawdziwe regulacje dotyczące tzw. sztucznej inteligencji „wysokiego ryzyka”, na przykład w edukacji czy kontroli granic , nastąpią dopiero w 2026 roku.
Jeśli na drugą część ustawy o sztucznej inteligencji oczekiwano z takim utęsknieniem, to głównie dlatego, że miała ona regulować kwestię korzystania z treści chronionych prawem autorskim przez tzw. programy generatywne, takie jak ChatGPT czy Gemini firmy Google.
Zamiast tworzyć wiążące ramy, Komisja Europejska opracowała kodeks postępowania, który ma zostać przedłożony gigantom technologicznym. Są oni zaproszeni do opracowania dokumentu, który zapewni „ kompleksowy przegląd danych wykorzystanych do wyszkolenia modelu” . Wydawca wymieni główne zbiory danych i wyjaśni inne wykorzystane źródła ”, wyjaśniła Komisja w komunikacie prasowym.
To tylko podsumowanie rodzajów źródeł najczęściej używanych do trenowania generatywnej sztucznej inteligencji i codziennego jej zasilania. Nie ma tu żadnych konkretnych ani szczegółowych informacji, które pozwoliłyby udowodnić naruszenie praw autorskich.
Właśnie dlatego około czterdziestu organizacji z całego świata (Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy, stowarzyszenia zrzeszające producentów filmowych, scenarzystów, aktorów dubbingowych, tłumaczy, kompozytorów, wydawców książek i reżyserów) opublikowało w ubiegłą środę komunikat prasowy, w którym potępiło „ zdradę celów europejskiego rozporządzenia w sprawie sztucznej inteligencji” . Stowarzyszenia twórców liczyły w dużej mierze na to, że ustawa o sztucznej inteligencji stworzy ramy ochronne, z których reszta świata mogłaby czerpać inspirację.
Ten kodeks dobrych praktyk „ nie rozwiązuje podstawowych problemów, jakie nasze sektory stale podnoszą ”, potępia właścicieli praw, którzy ubolewają nad „ straconą szansą na zapewnienie znaczącej ochrony praw własności intelektualnej w kontekście rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji ”.
Daleko jej do kompromisu. Wydaje się, że ta druga część jest „ przeznaczona wyłącznie dla dostawców generatywnych modeli sztucznej inteligencji, którzy stale naruszają prawa autorskie i prawa pokrewne w celu trenowania swoich modeli ” – potępiają organizacje.
Reporterzy bez Granic już zatrzasnęli drzwi przed negocjacjami, nalegając na inny punkt, równie istotny jak prawa autorskie: „Kodeks ten nie zawiera ani jednego konkretnego przepisu dotyczącego zwalczania udowodnionych zagrożeń, jakie sztuczna inteligencja stwarza dla dostępu do wiarygodnych informacji. Kwestii demokratycznych nie można, jak obecnie, odłożyć do aneksu”.
RSF chciało, aby dostęp obywateli do rzetelnych informacji był uznawany za prawo podstawowe w ustawie o sztucznej inteligencji (AI Act), w obliczu rozprzestrzeniania się deepfake'ów , zautomatyzowanych serwisów z fałszywymi wiadomościami i wprowadzających w błąd informacji rozpowszechnianych za pośrednictwem generatywnej sztucznej inteligencji, na czele z Grokiem Elona Muska . Krótko mówiąc, ten kodeks dobrych praktyk nie wspomina o dezinformacji. Jeśli chodzi o fundamentalne zagrożenia, dotyczące na przykład prawidłowego przebiegu wyborów, RSF potępia je jedynie w załączniku.
Dla prasy wyzwanie jest dwojakie: niedawne badanie Pew Research Center wykazało, że podsumowanie napisane przez generatywne AI, takie jak ChatGPT czy Gemini , często zniechęca internautów do dalszych poszukiwań . W związku z tym klikają oni w oferowane linki o połowę rzadziej niż podczas wyszukiwania w tradycyjnej wyszukiwarce.
To tyle samo, co mniej odwiedzających serwisy medialne, które czerpią z tego kanału dochody z reklam i subskrypcji. W rezultacie prawie co piąty młody człowiek poniżej 25. roku życia korzysta obecnie z generatywnej sztucznej inteligencji, aby uzyskać informacje .
Jednak ta druga część ustawy o sztucznej inteligencji jest znacznie poniżej pierwotnych ambicji i jest już zbyt restrykcyjna dla wielu podmiotów gospodarczych, które wzywają do wstrzymania jej wdrażania.
Oczekuje się, że Google podpisze ten kodeks postępowania, jednocześnie zaznaczając, że „ ustawa o sztucznej inteligencji i kodeks mogą spowolnić (...) wdrażanie sztucznej inteligencji w Europie ”. Meta (Facebook) z kolei ogłosił, że w ogóle go nie podpisze. Rzecznik oświadczył nawet: „ Niespójne, restrykcyjne i kontrproduktywne podejście Unii Europejskiej (...) ostro kontrastuje z proinnowacyjnym przywództwem prezydenta Trumpa ”.
Należy zaznaczyć, że Meta już stanęła przed sądem w Europie. Narodowy Związek Wydawców, Société des Gens de Lettres oraz Narodowy Związek Autorów i Kompozytorów pozwały grupę do sądu za „ fałszerstwo ” i „ pasożytnictwo ekonomiczne ”.
Organizacje autorów i wydawców uważają, że gigant technologiczny wykorzystał bez zgody właścicieli praw „ kolosalne ” ilości chronionych prawem autorskim utworów do zasilania swojej sztucznej inteligencji.
W przeciwieństwie do 90% współczesnych francuskich mediów, L'Humanité nie jest zależne od wielkich grup ani miliarderów . Oznacza to, że:
- Dostarczamy Państwu obiektywnych i bezkompromisowych informacji . Ale także to,
- Nie dysponujemy takimi zasobami finansowymi, jakimi mają inne media .
Niezależne, wysokiej jakości informacje mają swoją cenę . Zapłać. Chcę wiedzieć więcej.
L'Humanité